Wódz siedział w fotelu paląc kolejne fajki.
SRU. Chwila przerwy. SRU. SRU. SRU.
Na głowie wodza lądowały kolejne papierki. Miał już dość. Wstał i udając spokój podszedł do delikwenta:
- Słuchaj. W menelni jest bala. -poinformował.
- UGA BUGA!!! Bala! Bala! -delikwent podskakiwał robiąc dziwne gesty (wkońcu zdrowy nie jest...)
Delikwent sprintem ruszył do menelni.
- Mam nadzieje, że już stamtąd nie wróci.
Wódz relaksował się w kłębach dymu siedząc w fotelu. Nagle jakaś bala trafiła go w głowę.
DUP!!!
Odwrócił się ze zdziwioną miną.
- Zajeb**ta bala! Przyprowadziłem kolegów! -za plecami delikwenta znajdowała się zgraja meneli.
- KUUUUR*AAA!!! -wódz wydał paniczny ryk.
- Zapal pan. -jeden z meneli zaproponował wodzowi palenie tytoniu.
- Cofam tą kur*e. -stwierdził wódz biorąc papierosa od menela.
Tymczasem gdzieś na zewnątrz:
- Zajeb*sta zabawka! -delikwent zachwycał się zapaloną zapałką.
Po chwili do chaty wodza zaczął wdzierać się czad.
- Co tak je*ie?! -oczy wodza oddawały przerażenie.
Po chwili wódz upadł na kolana przed płonącą stodołą:
- KUUUUUR*AAAAA!!!!!!!
W gazetach pojawiły się nagłówki:
"Afryka stoi w płomieniach"
Offline
Rozważam jeszcze napisanie Big Brotherów. Malwin wie o co chodzi.
Offline
Wiem... I uważam, że powinieneś to napisać.
Offline
JA nie wiem. Gdzieś o tym Słyszałem
Offline