Gdy Abe siedział w Rupture Farm przywiązany do słupa Big Morda szykował się z kilkoma Mudokonami.
-Abe przyniósł nam placki. Ładować dupy do portalu i jazda go uwolnić!
-NO! (tajny język mudokoów)
-(angry) (Również tajny język mudokonów)
Wtedy otworzyły się niebiosa i na ziemię wstąpiła sam MG
-CO TU SIĘ DZIEJE?????!!!! Spytał MG
-Ci debile nie chcą iść po Abe, chociaż jest Good Ending! Wyjaśnił Big Morda
-JAK TO? JUŻ PO ABE, BO INACZEJ WAS ZEŚLĘ NA SYBERIĘ, A MOŻE NAWET NA SYBERKĘ!!!
Mudokoni ruszyli za Big Mordą. MG zniknął.
-Teraz musimy zebrać całą naszą moc i rozdupić Rupture Farm. Powiedział Big Morda.
Zebrali całą moc. Potężne pole energetyczne pognało w stronę Rupture Farm. Wszystko wybuchło. Wtedy pojawił się Big Morda i zabrał stamtąd Abe. Wszyscy wesoło świętowali.
-Wybacz Big Mordo, ale mam sprawę do załatwienia. Powiedział Abe.
Tymczasem na Alasce...
-Tutaj nas nigdy nie znajdą! Westchnął MłotTłuk.
-Trochę tu jakby zimno... Dodał slig.
Wtedy z portalu wyskoczył Abe z baseballem. Slig zaczął uciekać. Tak samo zrobił MłotTłuk. Każdy uciekł w inną stronę.
-Niech ja cię tylko dorwę, ty pieprzony palaczu! Wsadzę ci tego baseballa do (reszta wypowiedzi jest zbyt niecenzuralna)
I tak kończy się pierwsza opowieść.
THE END
-To już koniec? Chce jeszcze. Fajne to opowiadanie. Powiedział slig.
-Chodź tutaj i nie marudź. Ktoś musi zapalić moje cygaro! Zawołał jakiś glukon.
Offline
Niezłe, niezłe. Big Morda jest super.
Offline