Cała czwórka siedziała w samolocie. Wybierali się na wojnę do Afganistanu. Lecieli już długo. Miś, Zenek, Harad i iluzjonista Dawid Koper. W końcu wylądowali. Przeszli kawałek i rozbili obóz.
DAWID KOPER: No Misiu. Podobno zabrałeś pełen plecak prowiantu. Wyciągaj.
Miś wyciągnął pełny plecak "Łosi" i "Platonów"
ZENEK: Świetnie! Wziąłeś dla mnie Platona!
DAWID KOPER: Jak czegoś do żarcia nie wyczaruję, to zdechniemy z głodu...
HARAD: Hej, nie jesteś wcale taki głupi na jakiego wyglądasz!
Dawid westchnął. Wziął swoją czarodziejską różdżkę i zamienił butelkę piwa w śledzia. Po kolacji wszyscy poszli spać.
Zenek nie mógł się uśpić. Postanowił więc rozejrzeć się po okolicy. Udał się kawałek po czym znalazł minę przeciwpiechotną. Jak powszechnie wiadomo Zenek był złomiarzem.
ZENEK: Świetnie! W domu na złomie dostanę za to około 20zł. Zabieram ją. Delikatnie schował minę do worka i poszedł się przespać. Zrobiło mu się weselej.
Następnego dnia Zenek taszczył około 15 min przeciwpiechotnych. Szli dalej. Nagle Koper poruszył ważny temat.
DAWID KOPER: A jak spotkamy taliba, to co zrobimy, Przecież nie mamy broni.
HARAD: Odłóż broń!
Szli dalej.
Otoczyli ich talibowie.
DOWÓDCA TALIBÓW: (Co to za menele)
HARAD: Odłóż broń!
TALIB: (to co robimy?)
HARAD: Powtarzam- Odłóż tą cholerną broń.
Wtedy Miś wyciągnął z worka Zenka minę i cisnął nią w talibów.
MIŚ: Nudno tu. Idziemy stąd.
Wrócili do wioski.
Offline
Spoko opowiadanie. Harad jest dobry.
Offline
Dobre ,Dobre Jeszcze Raz Dobre
Offline