Po uratowaniu poprzedniego mudokona Abe kontunuował wędrówkę. Jeszcze nie wiedział ile go wkur*ień czeka. Na dodatek zablokowała mu się możliwość wpisywania cheatów. Ale Abe sobie poradzi.
Szedł dalej. Doszedł do kolejnej bariery, za którą byli 2 mudokonowie. Przekręcił koło. Bariera otwarła się, ale z ruru wyleciał jakiś dziwny żółtawy gaz. Mudokonowie oszaleli ze szczęścia. Latali w kółko i śmiali się.
- Hello.
- Hey! -krzyknęli mudokonowie chórem bardzo wesołym głosem.
Abe szedł dalej. Mudokonowie biegali wokól niego nie przestając się śmiać. Abe się już gówna gotowały. Co jest takiego śmiesznego w tym, że on ratuje im życie?! Gdy doszli do miejsca gdzie nie było już gazu, na górnej platformie kuł mudokon, a przy nim czuwał silg.
DUP. DUP. DUP.
Ilekroć Slig przechodził obok mudokona, urządzał mu lanie. Abe sie troche wkurzył. A tą złość podgrzały jeszcze dwa szczęśliwe mudokony. Wrrr!!!
- Stop it!!! (przestańcie) -wrzasnął Abe do mudokonów.
Mudokonowie zareagowali śmiechem.
- What? -odezwał się Slig
Abe był wkurzony na maksa. Podszedł do mudokonów.
DUP.
Uderzył jednego.
- O.K. -mudokon wyraźnie spoważniał.
Dup.
Przypieprzył drugiemu.
- O.K.
- What? -odezwał się Slig.
- Follow Me.
- O.K.
- O.K.
- What? -odezwał się Slig.
Ruszyli przed siebie. Doszli do kolejnej bariery. Ale by ją otworzyć trzeba było przekręcić Dwa koła. Dwaj mudokonowie ustawili się pod kołami.
- Work (pracuj).
Mudokonowie przekręcili koła. Bariera opadła. Ruszyli dalej. Abe otworzył portal. Za skałą była winda. Abe wjechał na górę. A co tam przeżył i co widział, odcinek następny wam opowie.
Offline