Otworzyły się olbrzymie wrota. Oczom mudokonów ukazał się automat z piwskiem SoulStorm. Wszyscy oprócz Abe nie wiedzieli z czego ten napój jest zrobiony. Natychmiast do niego podbiegli.
- Nie!!! Nie pijcie! -Abe niezbyt pewnie odradzał skosztowania napoju.
- Dlaczego? Przecież ten automat po to tu jest.
- Przecież kur*a nie jestem głupi! Ale... -tutaj Abe nie wiedział co powiedzieć.
- Chce nam sie chlać! I wyżłopiemy wszystko co jest w tym jeb*nym automacie. -wtrącił jeden z mudokonów.
Nacisnęli przycisk. W otworze pojawiały się kolejne butelki piwska. Pili do dna. Abe tylko zakrywał oczy patrząc, jak kolejni mudokoni padają na ziemie. Ostatni mudokon kołysał się bezwładnie na nogach trzymając ostatnią pustą butelkę. Po chwili upadł. Butelka potoczyła się pod nogi Abe. Podniósł ją i zaczął czytać etykietkę:
- Browar SoulStorm. Przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą. Składniki: KOŚCI MUDOKONÓW!!! -Abe wystraszył się i upuścił butelkę.
- Hej... Kto tu jest? -spytał mudokon stojący na skale przed przepaścią. Miał zaszyte oczy.
- To tylko ja. Co ty tu robisz?
- Charuje jak dzika świnia. Ci jeb*ni Glukkoni nas ty trzymają. H*je!
- O.K. Follow me. -Abe machnął ręką .
- O.K. -mudokon zrobił krok naprzód.- Aaaaaaaa... -spadł w przepaść.
Abe podbiegł do krawędzi.
DUP.
Mudokon zarąbał o zol.
- Ehhh... Ci mudokoni są ślepi. -Abe oświeciło. Puknął się w głowę.
Gdy Abe rozmyślał z tyłu zbliżał się Flying Slig, trzymając w ręku list gończy z Abe.
- O raju! Nie wierzę! Nareszcie zrobie coś wielkiego! Będę bohaterem. I będe... BOGATY! FREEZE! -Slig ruszył w stronę Abe.
Abe w ostatniej chwili odwrócił się w stronę Sliga. Uchylił się, ale Slig zachaczył go. Stracił równowagę i poszybował w przepaść. Uratowało go to, że wpadł prosto do rury. Wyrzuciło go z niej i wylądował w miejscu oznaczonym 'Tunel 2'.