GÓRSKA MENELNIA.
ODC. 2 - DŁUG
TRALALALALA ... IDZIE STACHU PODŚPIEWUJĄC SOBIE ...
NAGLE PYTA GO MIECHU :
- PAMIETASZ ?
- CO ?
- MIAŁEŚ ODDAĆ DŁUG !
- O RANY ... ZAPOMNIAŁEM.
- JAK TO ? NIE DOSTANIEMY WIĘCEJ WINA NA KARTE.
- O NIE ... I CO TERAZ ?
- NIE WIEM ! A NA CO WYDAŁEŚ PIENIĄDZE Z PUSZEK ?
- EEE ...
- MÓW !
- NA RECITALA !
- NA JAKIEGO ZNOWU RECITALA ?
- KONKURS W KTÓRYM TRZEBA COŚ ZAŚPIEWAĆ !
- ZAŚPIEWAĆ ?
- NO ZAŚPIEWAĆ ! A JAK WYGRASZ TO MASZ 200 ZŁ W KIESZENI.
- NO TO NA CO CZEKASZ ? IDŹ I ĆWICZ !
2 DNI PÓŹNIEJ.
STACH TRENOWAŁ PRZEZ CALUTKIE DWA DNI I PRZEZ CAŁY CZAS. W KOŃCU UZNAŁ ŻE JEST PRZYGOTOWANY.
A DO KONKURSY ZOSTAŁY TYLKO DWA DNI ! W ZASADZIE STACH ŚPIEWAŁ NIEŹLE JAK SŁUCHALI GO
RÓWIEŚNICY. W ZASADZIE PODKŁAD MIAŁ ZAPEWNIOMY PRZEZ MIECHA WIĘC ZAPOWIADAŁ SIĘ NIEZŁY RECITAL.
MINUTA PRZED WYSTĘPEM.
MIECHU DAWAŁ PRZEZ CAŁY CZAS STACHOWI WINA NA POBUDZENIE.
STACH WYCHODZI TŁUMY FANÓW GO UWIELBIA, JEST CIEMNO, FANI MACHAJĄ WIELKIMI LATARKAMI
NA SCENE ROBIĄC OŚWIETLENIE. SCENA BYŁA Z METALOWEJ SCENY NA PARU KOSZACH NA
ZŁOMOWISKU. A KONKURS ORGANIZOWAŁ JAKIŚ NIEZNAJOMY KTÓRY ZNALAZŁ NIEDAWNO 1000 ZŁ.
STACH ZAŚPIEWAŁ BARDZO SMUTNĄ PIOSENKE ... GDZIE POTEM RZUCIŁ SIĘ W TŁUM I WYLĄDOWAŁ
NA ZIEMI Z 200 ZŁ. W RĘCE.
NA KOLEJNY DZIEŃ MIECHU IDZIE ODDAĆ DŁUG. A NAGLE SPRZEDAWCZYNI MÓWI :
- NO TO AKURAT 180 ZŁ. NA PARE SKRZYNEK PIWA !
- JAKTO 180 ZŁ. ?
- NO BO WCZORAJ PAN STANISŁAW KUPIŁ DUŻO PIW ! MÓWIŁ ŻE TO DLA JEGO FANÓW !
- DLA FANÓW ?
- NO TAK MÓWIŁ.
AŻ NAGLE GŁOS MIECHA SŁUSZAŁO JUŻ CAŁE MIASTO GDY WOŁAŁ :
STACHUUUUUUUU ... UUUUU !
Ostatnio edytowany przez Patriusz (2008-01-30 16:18:22)
Offline
Nawet niezłe. Tak jak poprzednie. To zakończenie znam na pamięć, ale ono w moich komiksach brzmiało nieco inaczej. Ot tak:
KUUUUUUUUR***AAAAAAAAAAA!!!!!
Wódz wydawał takie paniczne krzyki.
Offline