Piesek nie wracał i nie wracał. Miś zaczynał się o niego martwić.
-Czekaj Królik. Zaraz wracam.
Miś wesoło podreptał w stronę monopolowego. Gdy tylko doszedł na miejsce doznał szoku. Piesek leżał nieprzytomny na ziemi, a obok konik delektował się butelką koniaku.
-O ty H**u Pi******ny co żeś zrobił Pieskowi.
Miś podszedł do konika i z całej siły kopnął go w brzuch.
-Oddawaj kasę złodzieju!!!
-Dobra, dobra, dobra masz. Wystękał konik i dał misiowi pięć dych.
Miś wszedł do sklepu i kupił zgrzewkę browarów. Potem zabrał Pieska i zaniósł go do domu Królika.

-No dobra Misiu, trzeba urządzić spotkanie wyborcze.
-EEEEUEUUUEUUEUEE!!!!! Że co?
-Przyjdą ludzie i zadadzą ci pytanie.
-A jak taki ludź przyjdzie. Co mam powiedzieć. Miś nie był pewne swojego wyborczego programu.
-Prawdę Misiu, prawdę. Jak co to my ci pomożemy. Piesek starał się pocieszyć Misia.

Spotkanie wyborcze odbyło się w parku. Stawiło się na nie około 30 ludzi, w tym dziennikarz z gazety "Dowcip tygodnia". Na scenę wyszedł Królik.
-Panie i eeeee... nie panie... To kandydat na prezydenta Miś Push Upek.
Na scenę wybiegł Miś. Wystąpił w wyciągniętym z kontenera dla biednych krawacie. Wesoło uśmiechnął się do ludzi i ku ich wielkiemu zadowoleniu beknął.
-Mam Pytanie. Nie widzi pan, że w tych wyborach zagłosują najwyżej na pana koledzy. Dziennikarz pytaniem oburzył misia.
-Piiiiiiiiiiiiiiiiiiii Piiiiiiiiiiiiiii Piiiiiiiiiiiiii a nie prawda. Ludzie zagłosują na swojaka, a nie na garniturków w limuzynach.
Brawa.
-Mam mądre hasło wyborcze "Kto nie głosuje na Misia ten h**". Stawiam browary. A mój przyjaciel Królik ma program wyborczy. Dzięki niemu piwo będzie za darmo, a wódka gazowana. EUUUEEEUUUUEEEEE!!!
Brawa.
-Przepraszam... A jak ma pan zamiar rozwiązać roblem protestujących pielęgniarek?   Spytała jakaś kobita?
-Jak to jak? Wypie****ić.
Po salwie braw i zdjęć. Goście mogli się napić darmowego piwa Misia. Ten wiedział już, że niedługo pbędzie prezerwantówem.