Do Misia przyszła bardzo ważna wiadomość. Roman Giertych próbując ratować swój wizerunek wyzywa ho na debatę. Królik usiłuje wytłumaczyć Misowi, jak należy się zachowywać.
-Najważniejsze, to nie jąkać się Misiu. Dalej jakoś se dasz raty. W internatecie przeczytałem ,że wystarczy odpowiadać na pytania.
-Przecież to nic trudnego. Z każdym dniem Miś nabierał coraz większej pewności siebie.

Na debatę stawił się Miś i Roman. Giertych wygarniturowany, a miś nawet się nie umył. Na debatę zjechało się wielu reporterów. Miała być ona hitem sezonu. Roman chciał podać Push Upkowi rękę. Ten odpowiedział:
-Spi****laj.
Oburzony Giertych usiadł na swoim miejscu.
-Pierwsze pytanie do pana Giertycha. Co pan sądzi o swoim kontrkandydacie?
-Pokazuje on, jakich ludzi należy unikać. Morda Giertycha do złudzenia przypominała koński pysk.
-Proszę o ripostę.
-Ten garniturek to zwykły h**.
Wiwaty.
-Pytanie do Misia, Co zrobić, żeby w Polsce żyło się lepiej?
-Jak to co? Darmowe piwo rozdawać.
-Panie Romanie.
-Eeee... Trzeba zakazać aborcji.
UUUUUUUUUU!!!!!!!
-Teraz pan Giertych może zadać pytanie Push Upkowi.
-Co ma pan zamiar zrobić z wojskiem polskim w Iraku?
-Dobry żołnierz, to szczęśliwy żołnierz. A piwo daje szczęście. Wysłać im tankowiec pełen piwa i niech tam strzelają do tych murzynów, czy koników.
-Teraz Miś pyta.
-Jak pan z taką mordą ma odwagę pokazywać się ludzią?
Giertychowi Mowę odjęło. Po chwili rozpłakał się i dostał konwulsji.
- Ja już nie chcę więcej. Nie mogę!!!! NIE MOGĘ!!!!!
Tak skończyła się debata.

Miś miał dziwny sen. Śniło mu się, że został prezydentem i pierwszą jego uchwała było, że z nieba mają spadać puszki piwa. Potem rozpoczął produkcję wódki gazowanej. Nagle z nieba spadła beczka piwa i zabiła Królika. Na pogrzebie wszyscy jedli kapuśniak i golonkę w sosie piwnym. Z podwójną porcją sosu.