Guber dobił ostatniego wilka. Za walke otrzymujecie po 15 EXP. Ruszacie przed siebie.
**Sory, że mnie tak długo nie było.
Offline
Więc mam nadzieję, że prędko dojdę do miasta.
Offline
Po około 2 godzinach wędrówki w oddali pojawiły się mury miasta. Cały czas idąc wzdłuż torów obok was przejechał pociąg, jadący w stronę przeciwną od miasta. Nie wiedzą biedacy, że nie pójdą już do pracy. Przecież dojadą do bariery z kamieni. Po jakimś czasie za wami w oddali pojawiły się kłęby dymu. Po drodze zaczepił was jakiś facet:
- Nie idźcie tam! Tam czycha śmierć... -nieznajomy zniknął za drzewami
Offline
Nie obchodzi mnie to. A czy w środku jest jakiś sprzęt dla maga?
Offline
Ja jestem obecnie z Malwin-em
Nie obchodzi mnie to i idę w stronę sklepu
Offline
GUBER:
Wchodzisz do sklepu. Sprzedawca przyjmuje cie normalnie. Ale wiele wskazuje na to, że jest tu jakiś haczyk.
MALWIN I PATRIUSZ:
Znajdujecie sie w centrum miasta. Możecie iść do dzielnicy portowej, na targowisko, na plac świątynny (znajduje sie tam Vatras) lub poprostu pozwiedzać to niepozornie spokojne miasto.
Offline
Więc ja udaje się na targowisko na małe zakupy. Mam zamiar kupić sobie nową księgę.
Offline
Załóżmy, że Guber po zakupach do was dołączył.
Więc całą drużyną udajecie się na targ. Tam jest niesłychanie pusto, tylko kilku ludzi krząta się strachliwie po straganach. Sprzedawcy też wyglądają na nieco zastraszonych. W całym mieście jest pusto. Po obejściu kilku straganów zakupiliscie interesujące was rzeczy.
Offline
Pytam jakiegoś przechodnia, czy wie coś o listach gończych z moją podobizną. Pokazuje mu taki list.
Offline
MALWIN:
Przechodzień wydaje sie być zastraszony. Odpowiada ci:
- Niewiele o tym wiem. Teraz tym miastem żądzi Prentin. To on rozkazał cie zabić. Nikt nie wiem dlaczego. Zaczął obklejać miasto tymi podobiznami. Ale teraz go nie znajdziecie tutaj. Wczoraj wypłynął gdzieś na morze. Możecie popytać w porcie. Może ktoś wam odstąpi jakiś statek.
Stojący w pobliży paker głośno zakaszlał, dając znak facetowi, by trzymał morde na kłódkę. Ten słysząc to odwrócił się z przerażoną miną i uciekł gdzieś w boczną alejkę.
Offline
Celuję mój kostur w pakera. Mówię:
-A teraz mów co wiesz i dlaczego to taka tajemnica. Inaczej ten kij wepchnę ci do... gardło...
Offline
Paker zzieleniał:
- Yyy... Prentin wypłynął daleko w morze. Nie powiedział gdzie. Wiem tyle, ze gdzieś na południe. Ja tu tylko sprzątam. Mam pilnować, by wszyscy trzymali gęby na kłódkę. Puść!!!!
Offline
Więc z całej siły mam zamiar zdzielić go moim kosturem w łeb. Potem udaje się w okolice ratusza. Może tam dowiem się jeszcze czegoś ciekawego.
Offline